[Karolla]

Można tu usiąść.. Czy to słota czy pogoda... Są tu parasolki..

[Nathan]

Wszedłem. Przy jednym ze stolików zobaczyłem dziewczynę. Podszedłem do niej...
- Cześć, mogę się dosiąść?

[Nathan]

- Nathan. Mieszkasz w pobliżu?

[Nathan]

- Ja nr 2. Hmm... To pewnie znasz okolicę, ja dopiero przeprowadziłem się tu z siostrą. Może mnie oprowadzisz?

[Nathan]

No, jasne! - odwzajemniłem uśmiech - No to gdzie idziemy?

[Nathan]

- Chciałbym poznać najładniejsze miejsca w mieście... Co proponujesz?

[Nathan]

- No to prowadź - powiedziałem podnosząc się z krzesła...

[Nathan]

Wyszedłem razem z nią...

[Jolie]

Weszłam... Usiadłam przy stoliku i wyciągnęłam książkę...

[Jolie]

Przyszedł kelner i podał mi zamówienie... Zapłaciłam i wróciłam do czytania...

[Nathan]

Wszedłem... Zobaczyłem przy jednym stoliku Jolie. Usiadłem przy niej...
- Hej, ty nie w stajni, Koniaro? - uśmiechnęłem się do niej...

[Jolie]

- Bardzo śmieszne... - odpowiedziałam na jego pytanie z przekornym uśmiechem... Głębiej przyjrzałam się jego twarzy i zrozumiałam, że zadał to pytanie, tylko po to, żeby ukryć coś złego...

[Nathan]

- No co się tak patrzysz? - wiedziała, że wcale nie jestem w humorze do żartów...

[Jolie]

- Coś się stało, prawda? Przede mną tego nie ukryjesz, jestem twoją rodzoną siostrą...

[Nathan]

- Nieważne, muszę już lecieć, pa - wstałem, bo chciałem uciec od niepotrzebnych pytań.. Wyszedłem...